To pierwsza potrawa, jaką zrobiłam z książki Rachel Khoo The Little Paris Kitchen. Jak tylko wyjęłam ja ze skrzynki (kupiłam przez Amazon, polska wersja ma ukazać się w maju), najpierw obejrzałam ją strona po stronie, zachwycając się fotografiami ilustrującymi nie tylko potrawy, ale też życie autorki w Paryżu. Później przeczytałam od deski do deski i pozaznaczałam karteczkami potrawy, które chcę przyrządzić.
Ta książka kucharska jest wyjątkowa ze względu na wiele rzeczy. Wszystko mi się w niej podoba: dobór przepisów, język, jakim została napisana, fotografie i postać samej autorki. Rachel Khoo jest Brytyjką o austryjacko-malezyjskich korzeniach, stąd też jej lekko orientalna uroda. Do Paryża przyjechała na kurs cukiernictwa w Le Cordon Bleu, ale to jej nie wystarczało i postanowiła zostać w tym mieście na dłużej. Prowadzi blog, programy w BBC i mini-restaurację w swoim własnym mieszkaniu. Książka wydana przez Penguin jest ukoronowaniem jej gastronomicznej pracy. Na Wyspach została już okrzyknięta "nową Nigellą", nazywana jest też Amelią gotowania. Z tym ostatnim określeniem akurat się nie zgodzę, gdyż przy całym uroczym retro-wizerunku Rachel, język jakim pisze nie jest ani trochę przesłodzony, wręcz przeciwnie - swobodny i miejscami wręcz kolokwialny. Z drugiej strony przepisy są opisane bardzo profesjonalnie, dowodząc wiedzy i umiejętności autorki. Podoba mi się też to, że Khoo udowadnia, że nawet z pozoru skomplikowane potrawy można zrobić za pomocą tego, co ma się w domu, bez specjalistycznych akcesoriów(np. pisze, jak zrobić creme brulle bez użycia specjalnego palnika). Sama zresztą testuje wszystkie swoje potrawy we własnej kuchni wyposażonej w mini-piekarnik i dwupalnikową kuchenkę.
rysunki w książce są też autorstwa Rachel Khoo
Przykładem takiego prostego, a zarazem klasycznego dania kuchni francuskiej jest właśnie ta ziemniaczana zapiekanka:
Składniki na zapiekankę:
1 kg ziemniaków
300ml śmietany 36% (w przepisie jest double cream, czyli śmietana 48%, której nie ma w Polsce, ja dodałam śmietanę 22%, bo tłustszej nie znalazłam w osiedlowym sklepie)
300 ml mleka
łyżeczka musztardy dijon (użyłam musztardy miodowej)
szczypta gałki muszkatołowej
łyżeczka soli (dałam trochę więcej)
opcjonalnie: pietruszka lub koperek (nie użyłam)
do nasmarowania blaszki/naczynia żaroodpornego: łyżka masła i ząbek czosnku
od siebie dodałam: pieprz i zioła prowansalskie
Ziemniaki obieramy i kroimy na cienkie talarki. W misce mieszamy mleko, śmietanę, gałkę muszkatołową, musztardę i sól (ja dodałam jeszcze pieprz i zioła prowansalskie). Ziemniaki przekładamy do garnka, zalewamy śmietanowym kremem. Gotujemy na wolnym ogniu przez 10 minut (od czasu do czasu trzeba przemieszać ziemniaki, żeby nie przywarły do dna). W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni i przygotowujemy foremkę (ja używam mojego niezastąpionego naczynia żaroodpornego o kształcie formy na tartę). Formę nasmarowujemy najpierw przeciętym na pół ząbkiem czosnku, a później masłem. Wlewamy podgotowane ziemniaki razem ze śmietanowym kremem. Rozprowadzamy je równomiernie w foremce i wstawiamy do piekarnika na 35-40 minut. Gotowa zapiekanka powinna być złocista. Przed podaniem można posypać ją pietruszka lub koperkiem.