Świeże figi to moje ostatnie kulinarne odkrycie. Zaintrygowały mnie te małe niby-cebuki, leżące w sueprmarkecie pod kusząca tabliczką z ceną 0,99 gr za sztukę. Najpierw urzekły mnie swoim wyglądem po przekrojeniu - są piękne i estetyczne, czerwony miąższ wypełniony maleńkimi pesteczkami z zielonkawą lamówką, a wszystko to w fioletowej skórce. A w smaku są naprawdę zaskakujące, słodkie, ale zupełnie inne niż suszone. Spróbujcie!
A to mój autorski pomysł na sałatkę z figami:
1/2 okrągłego sera pleśniowego
miks sałat
garść orzechów włoskich
2 kotlety z indyka (kawałki indyka wielkości kotletów)
Łyżka octu balsamicznego
łyżeczka miodu
sól i pieprz
oliwa
Sałatę przekładamy do miski. Figi kroimy, każdą na 6 cząstek, dodajemy do sałaty. Kroimy ser na małe kawałki, siekamy orzechy, wrzucamy do miski. Na oliwie podsmażamy indyka doprawionego solą i pieprzem, potem kroimy na małe kawałki i także dodajemy do sałaty. W kubeczku mieszamy łyżkę octu balsamicznego z miodem. Polewamy sałatę sosem, dokładnie mieszamy. Moim zdaniem ta sałatka jest idealna na lekką kolację, lub z tostami na śniadanie.